wtorek, 2 września 2014
Stabilizacja
Dawno tu nie zaglądałam. Wstyd. Postanowienie poprawy. Mam nadzieję, że dostanę od was rozgrzeszenie.
Nie dziwcie się. Cały sierpień pracowałam, a po pracy też ... pracowałam.
Kolejny miesiąc minął jak z bicza strzelił. Czas leci, wrzesień się zaczął, a matura zbliża się i zbliża ...
W tym miejscu chciałabym bardzo podziękować moim dziewczynom z Seksu w Wielkim Mieście za piosenkę, którą zadedykowałyście mi w poście na Blond Logice. Radziłam sobie dzielnie bez was, bo znalazłam sobie godne zastępstwo ... ;) Może nie na chwilę. Cieszę się, że już jesteśmy w komplecie, znowu razem.
Do niedawna myślałam, że w życiu nie spotkam normalnego, wolnego i ogarniętego faceta. Moje kompleksy stopniowo się ulatniały, zwłaszcza sierpień był dość owocnym czasem jeśli chodzi o odganianie dołujących myśli na temat samej siebie. Niestety, pracując w sklepie spożywczaku trudno o partię, która nie śliniłaby się na widok kobiecego biustu, a że jeszcze natura obdarzyła mnie uprzejmością - miałam przerąbane. Aż któregoś wieczora przyszedł taki sobie jeden chłopaczek. Uśmiechnięty, troszkę pomotany. Poprosił o numer, umówiliśmy się i tak zostało. Przynajmniej na razie. Dalej w to nie wierzę.
Zobaczymy ile wytrzyma.
Deklaruje, że długo.
Zobaczymy. Co rude to wredne. "Rude to wariatki", mawia mój luby.
Nie wie chłopak jeszcze, na co się pisze.
Może wiecie, może jeszcze się nie przekonałyście, jak cudownie jest trafić na NORMALNEGO faceta. Normalnego, tzn. zaradnego, bez rozpierdzielu w głowie, szanującego kobietę, dbającego o nią, ale też takiego, który potrafi przekonać ukochaną, że jest najpiękniejszą, najwspanialszą i najcudowniejszą ze wszystkich.
Tak, sama w to nie wierzę.
I pomyśleć, że tak niedawno, bo pod koniec czerwca wznosiłam toast z Gośką mrożoną kawą za stabilizację i unormowanie. U mnie poskutkowało, teraz czas na nią.
Teraz moja kolej na dedykację. Piosenka dla mojego lubego, z którym kojarzy mi się ten utwór oraz dla moich ukochanych dziewczyn - as long as I got you I'll be fine. Bez was nie dałabym rady.
Do następnego !
Duke Dumont - I got U
Nie dziwcie się. Cały sierpień pracowałam, a po pracy też ... pracowałam.
Kolejny miesiąc minął jak z bicza strzelił. Czas leci, wrzesień się zaczął, a matura zbliża się i zbliża ...
W tym miejscu chciałabym bardzo podziękować moim dziewczynom z Seksu w Wielkim Mieście za piosenkę, którą zadedykowałyście mi w poście na Blond Logice. Radziłam sobie dzielnie bez was, bo znalazłam sobie godne zastępstwo ... ;) Może nie na chwilę. Cieszę się, że już jesteśmy w komplecie, znowu razem.
Do niedawna myślałam, że w życiu nie spotkam normalnego, wolnego i ogarniętego faceta. Moje kompleksy stopniowo się ulatniały, zwłaszcza sierpień był dość owocnym czasem jeśli chodzi o odganianie dołujących myśli na temat samej siebie. Niestety, pracując w sklepie spożywczaku trudno o partię, która nie śliniłaby się na widok kobiecego biustu, a że jeszcze natura obdarzyła mnie uprzejmością - miałam przerąbane. Aż któregoś wieczora przyszedł taki sobie jeden chłopaczek. Uśmiechnięty, troszkę pomotany. Poprosił o numer, umówiliśmy się i tak zostało. Przynajmniej na razie. Dalej w to nie wierzę.
Zobaczymy ile wytrzyma.
Deklaruje, że długo.
Zobaczymy. Co rude to wredne. "Rude to wariatki", mawia mój luby.
Nie wie chłopak jeszcze, na co się pisze.
Może wiecie, może jeszcze się nie przekonałyście, jak cudownie jest trafić na NORMALNEGO faceta. Normalnego, tzn. zaradnego, bez rozpierdzielu w głowie, szanującego kobietę, dbającego o nią, ale też takiego, który potrafi przekonać ukochaną, że jest najpiękniejszą, najwspanialszą i najcudowniejszą ze wszystkich.
Tak, sama w to nie wierzę.
I pomyśleć, że tak niedawno, bo pod koniec czerwca wznosiłam toast z Gośką mrożoną kawą za stabilizację i unormowanie. U mnie poskutkowało, teraz czas na nią.
Teraz moja kolej na dedykację. Piosenka dla mojego lubego, z którym kojarzy mi się ten utwór oraz dla moich ukochanych dziewczyn - as long as I got you I'll be fine. Bez was nie dałabym rady.
Do następnego !
Duke Dumont - I got U
0 komentarze:
Prześlij komentarz